Jeden z największych serwisów społecznościowych, a mowa tu o Facebooku, będzie posiadał w najbliższym czasie własny metaverse. Gigant zamierza zatrudnić na przestrzeni najbliższych kilku lat nawet 10 000 nowych pracowników.
Własny metaverse i nowa nazwa
Informacja o tym, że Facebook planuje stworzyć swój własny metaverse nie stanowi zbyt dużego zaskoczenia. Platforma już od dawna obecna jest w wirtualnej przestrzeni. Bardziej intrygujące zdaje się być to, że rozważana jest zmiana nazwy firmy Marka Zuckerberga, która ma dokonać się w najbliższym czasie. Sama sieć społecznościowa będzie w dalszym ciągu dostępna jako Facebook, ale samą markę czeka rebranding.
Nowy wymiar biznesu w sieci
Nie można wykluczyć, że metaverse stanie się standardem w biznesie. Nad wdrożeniem tego rozwiązania pracują obecnie takie przedsiębiorstwa technologiczne jak Tencent i Alibaba. Biznes online już wkrótce może nabrać zupełnie nowego znaczenia.
Co zatem oznacza wciąż jeszcze brzmiące nieco tajemniczo słowo metaverse? Otóż są to współdzielone przestrzenie wirtualne, do których każdy użytkownik może uzyskać dostęp za pośrednictwem sieci, a także dzięki urządzeniom wirtualnej bądź rozszerzonej rzeczywistości. Wirtualne światy tworzą cały ekosystem, w którym toczy się równoległe, wirtualne życie.
Zwrot takich gigantów jak Facebook czy Tencent w stronę tej innowacyjnej technologii dowodzi jej ogromnego potencjału gospodarczego, a także początku nowego etapu rozwoju Internetu.
Mark Zuckerberg dostrzega potencjał metaverse
Jak na razie Facebook nie ujawnił żadnych szczegółów na temat swojego metaversu. Podejrzewa się jednak, że prace nad nim osiągnęły już zaawansowany poziom, tym bardziej, że firma Zuckerberga już jakiś czas temu zwróciła się w stronę sektora VR.
Co więcej testowany jest nowy portfel aktywów cyfrowych Novi, a przedsiębiorstwo zamierza zatrudnić na przestrzeni najbliższych pięciu lat 10 000 nowych pracowników na terenie Europy. Sam Mark Zuckerberg przyznał jakiś czas temu, że Facebook dąży do stania się „firmą metaverse”. Jest to bowiem jego zdaniem sposób na to, aby odbiorcy mogli nie tylko odbierać treści w Internecie, ale również wejść do wirtualnej przestrzeni.