Dziś życie bez sztucznej inteligencji niemal nie istnieje. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że pewne rutynowe czynności wykonujemy przy pomocy skomplikowanych algorytmów. Jednak UX designerzy, którzy badają i projektują doświadczenia użytkowników podczas korzystania z aplikacji czy stron internetowych, pokazują swoją pracą, że bez człowieka i jego kontroli nie ma mowy o dalszym rozwoju.
Wiele rozwiązań, z których korzystamy poprzez aplikacje wyposażone w sztuczną inteligencję, zostało wprowadzonych po to, żeby odciążyć człowieka. Ba, żeby pozwolić mu przestać myśleć. Przykład? Algorytmy wykorzystywane przez serwisy filmowe czy muzyczne, które na podstawie wcześniej odtworzonych materiałów dobierają kolejne, które mogą nam przypaść do gustu.
– Z pozoru są to działania niewinne, często bardzo pomocne, a czasem nawet inspirujące, gdy poznamy nowego wokalistę czy serial. Jednak czy o to do końca chodzi? Ile ciekawych treści nas ominie, gdy będziemy w ciemno poddawać się sztucznej inteligencji? Gdy sami nie będziemy rozszerzać swoich horyzontów, to w pewnym momencie również i SI zacznie kręcić się w kółko. Co więcej, dość szybko dojdziemy do miejsca, w którym algorytm będzie sterował naszymi wyborami – tym, co jemy, co oglądamy, co kupujemy – zauważa Szeran Millo, prezes zarządu w Symetrii oraz trener międzynarodowego certyfikatu UX-PM, potwierdzającego znajomość narzędzi User Experience oraz metodyki projektowania doświadczeń użytkownika w organizacjach.
Pomocna dłoń czy pułapka?
Co złego jest w tym, że serwisy streamingowe zaraz po zakończeniu jednego filmu rozpoczynają odtwarzanie kolejnego? Przede wszystkim nie mamy czasu na refleksję nad treściami, które konsumujemy, a procesy poznawcze stopniowo zanikają i stajemy się tym, czego chce od nas sztuczna inteligencja.
– Dlatego ważne jest projektowanie doświadczeń użytkownika (user experience), jako że opiera się na nieco innych podstawach. Najpierw należy wsłuchać się w opinie użytkowników, przeprowadzić badania deklaratywne, jak np. grupy fokusowe, oraz oparte o obserwację, czyli np. testy użyteczności na reprezentatywnej grupie, i dopiero potem, dzięki ich podpowiedziom, tak wykorzystać zasoby sztucznej inteligencji, żeby aplikacje pomagały w życiu. Jeśli tego nie zrobimy, to doświadczenia użytkownika (UX) szybko stają się drugorzędne w stosunku do algorytmu i dalsze poszukiwanie rozwiązań wygodnych dla użytkowników przestaje mieć sens – zaznacza Szeran Millo z Symetrii.
Przykład udanego wykorzystania UX? Symetria stworzyła oprogramowanie do kas samoobsługowych, które są obsługiwane nie tylko manualnie, lecz także poprzez komendy głosowe. Zdecydowanie ułatwia to korzystanie z nich (np. osobom starszym), ale nie zwalnia całkowicie z uważności.
Współpraca rozumu ze sztuczną inteligencją
Eksperci przekonują, że współdziałanie SI i ludzi tworzących UX jest jak najbardziej możliwe. Sztuczną inteligencję należy używać do automatyzacji żmudnych i powtarzalnych czynności. Jednak użytkownik nadal musi mieć kontrolę, wybór, świadomość, że sztuczna inteligencja ma swoje ograniczenia.
– Niech sztuczna inteligencja uczy się od nas, aby nam pomagać, a nie zmusza nas do bezwiednego wykonywania jej poleceń. Zamiast często potajemnie zbierać prywatne informacje, należy skupić się na tym, co mówią, robią, a przede wszystkim co czują użytkownicy i aktywnie włączać ich do ulepszania aplikacji – zaznacza Millo.
Wykorzystanie sztucznej inteligencji może bowiem skutecznie rozwiązać wiele problemów związanych z projektowaniem interfejsu użytkownika. Dla przykładu – profesjonalni projektanci zaczęli wykorzystywać sztuczną inteligencję i jej generator do projektowania stron internetowych i aplikacji oraz analizowania preferencji użytkowników. Innymi słowy, część zadań, które do tej pory za każdym razem wykonywali inżynierowi IT przy tworzeniu oprogramowania, są dziś pomijane, bo sztuczna inteligencja już ma gotowy kod. Bez problemu zatem można dobrać odpowiedni styl, kolor, nawigację aplikacji itd. Ręczne zarządzanie witryną jest trudne, ponieważ to czasochłonny proces i bardzo łatwo jest popełnić choćby drobny błąd, który znacznie utrudni korzystanie z aplikacji czy portalu.
Dzięki rozwiązaniom SI można też szybko rozwiązać inny problem UX, czyli przystosowanie stron do różnych rynków. Sztuczna inteligencja umożliwia nie tylko przetłumaczenie treści, ale też odtworzenie doświadczenia języka angielskiego dla docelowych odbiorców w różnych językach lokalnych.
Ekspert na wagę złota
– Widzimy zatem, że sztuczna inteligencja nie odebrała możliwości pracy projektantom UX. Z drugiej strony rozwiązała wiele problemów związanych z projektowaniem powtarzalnych czynności. To, że człowiek nadal jest potrzebny, widzimy doskonale po tym, jakie jest zapotrzebowanie na rynku na UX designerów. W Polsce są to bardzo poszukiwani specjaliści i rozwój SI wcale nie zatrzymuje tego trendu – mówi Szeran Millo.
Specjalistów ciągle jest niewielu, a wakatów i ofert pracy na tyle dużo, że branża otwiera rekrutacje również dla osób, które nie mają doświadczenia. Praca ta jest o tyle specyficzna, że nie polega na tym, z czym głównie kojarzy nam się dział IT firmy, ponieważ UX designer nie spędza godzin nad tworzeniem kodu, który zrozumiały jest dla maszyn, a enigmatyczny dla zdecydowanej większości użytkowników internetu. UX designerzy przy pomocy aplikacji testowych czy nawet narzędzi rozszerzonej rzeczywistości mogą śledzić ruchy myszki i oczu testerów. Widzą, jak długo użytkownik szuka danej funkcji i ile wysiłku potrzeba, żeby „przeklikać” do zamierzonego celu. W ten sposób profesjonaliści tworzą intuicyjne i przyjazne systemy, aplikacje, strony internetowe, a nawet interfejsy maszyn czy kokpity samochodów.